Jak wynika z danych przekazanych przez lotnisko w Heraklionie od początku tego sezonu turystycznego do 9 sierpnia br. odnotowano wzrost od 5 do 6% liczby przylatujących pasażerów z zagranicy w stosunku do liczby przylotów, które miały miejsce w analogicznym czasie w 2019 roku. Oznacza to, że w pierwszy normalny sezon po dwóch latach pandemii, Krecie już udało się osiągnąć lepsze wyniki popularności niż w roku uznawanym jak dotąd za rekordowy. Wyższe wyniki ma również drugie lotnisko Krety znajdujące się w Chanii.
Bardziej szczegółowe dane wyglądają następująco. Do 9 sierpnia 2022 r. na lotnisko w Heraklionie przybyło 1 981 496 pasażerów, dla porównania w 2019 było to 1 954 516 turystów.
Tylko w samym lipcu lotnisko to przywitało 692 591 zagranicznych gości.
Najbardziej rekordowe dni jeśli chodzi o ilości obsłużonych pasażerów związane były ze świętem wypadającym 15 sierpnia. Jest to jedno z najważniejszych świąt w Grecji i jednocześnie coroczna okazja do podróżowania albo rozpoczęcia wakacji. Gorący czas w okolicach tego terminu mają nie tylko pracownicy lotniska, ale również obsługa hoteli, w których praktycznie nie było wolnych miejsc. Zarezerwowanie pobytu dłuższego niż 1-2 noclegi było w Heraklionie praktycznie niemożliwe.
Nie tylko port lotniczy w stolicy Krety odnotowuje wysokie wyniki w trwającym jeszcze obecnie sezonie. Również w porcie morskim w tym sezonie statki osiągały 80% obłożenia, zaś na minione właśnie święto 15 sierpnia spodziewano się 100% obłożenia. Tylko w samym lipcu do portu w Heraklionie na 163 statkach przypłynęło aż 183 874 pasażerów.
Również dane liczbowe za pierwsze siedem miesięcy tego roku uzyskane w porcie lotniczym Chania nie pozostawiają wątpliwości co do tego, że ten sezon będzie zaliczony do rekordowych. Tu również przewyższono już wyniki z 2019 roku. Od stycznia do lipca tego roku przez port lotniczy w Chanii przewinęło się 1 744 597 pasażerów. Dla porównania w 2019 roku było to 1 639 323 pasażerów, a w roku ubiegłym czyli 2021 było to zaledwie 601 875 osób. I jako ciekawostkę podamy liczby z 2020 roku kiedy pandemia praktycznie uziemiła ruch lotniczy. W tym historycznym roku na lotnisko w Chanii przez pierwsze 7 miesięcy roku przyleciało zaledwie 256 157 pasażerów.
Interesująca jest narodowość pasażerów przewijających się przez port im. Daskalogiannisa. Są to Brytyjczycy, Duńczycy, Norwegowie, Niemcy i Polacy. Jesteśmy zatem w pierwszej piątce najpopularniejszych narodowości wybierających przylot na to lotnisko.
Oczywiście te rekordowe liczby pasażerów wyglądają obiecująco i atrakcyjnie. Jednak o tym jak finansowo dla Grecji wypadnie ten sezon dowiemy się kilka miesięcy później, gdy Bank Grecji poda całościowe dane. Duże ilości pasażerów są oczywiście ważne, jednak prawdopodobnie nie przełożą się na takie zyski, jakich oczekiwałaby branża turystyczna. Pokaźne podwyżki cen energii i inflacja znacznie windują bowiem koszty obsługi turystów.
W tym miejscu warto podkreślić, że kontrakty między hotelami a biurami podróży zostały podpisane jeszcze przed galopadą cen. Po podpisaniu umów, ceny musiały pozostać na ustalonym poziomie. Oznacza to, że w kieszeniach Greków zostanie znacznie mniejszy zysk. Kluczowa dla niższych zysków może również okazać się zmiana nawyków tegorocznych turystów. Owszem są osoby, które po dwóch latach przerwy w podróżowaniu chcą zaszaleć i nie liczą się z kosztami wakacji. Jednak większość odwiedzających podchodzi do tych kwestii znacznie bardziej rozsądnie i planują zdecydowanie oszczędniejszy pobyt.
Już teraz największą zagadką jest jednak przyszły sezon i to na jakim poziomie utrzyma się zainteresowanie Grecją. Oczywiście w tej chwili trudno odpowiedzieć na to pytanie. Trzeba jednak mieć na uwadze, że wielu tegorocznych turystów w doborze wakacyjnej destynacji kierowało się nie tyle samym przywiązaniem do danego miejsca, co dostępnością danego kierunku oraz ceną pobytu. Przyszły rok może okazać się łaskawy dla zupełnie innego kraju. Pojawiają się również głosy, że kolejny sezon będzie bardzo trudny, ze względu na rosnące koszty codziennego życia w większości krajów europejskich. Turystyka, którą ciężko uznać za dobro podstawowe, z pewnością będzie jedną z pierwszych ofiar cięcia wszelkich zbędnych kosztów.
Komentarze
komentarz z
I to bez Rosjan!!! Wow!!!
komentarz z
Jacek Maciek Trochę jednak ich jest. Zwłaszcza w dużych miastach słychać rosyjski.
komentarz z
CRETE - Kreta Ja w tym roku byłem na Santorini i na cały pobyt spotkałem się z rosyjskim tylko kilka razy. Nie ukrywam, że mnie to ucieszyło ;)
komentarz z
Ja przede wszystkim spotykałam Włochów
komentarz z
Bravo Creta ❤️
komentarz z
Ilość to nie to samo co jakość. Tych wszystkich milionów ludzi nie widać, bo siedzą w hotelach z opcją all inclusive. Turyści w tym roku również bardzo ostrożnie wydają pieniądze. Także ilość odwiedzających wcale nie musi się przekładać na wysokość utargów.
komentarz z
Polka na Kretowisku Napisaliśmy o tym w podsumowaniu artykułu.
komentarz z
W tym roku byliśmy na Kosie i pierwszy język jaki przeważał to Holenderski.
Niestety hotele szły na ilość , a nie na jakość
Wypełnij poniższy formularz aby dodać komentarz
lub kliknij w poniższy link aby skorzystać z możliwosci komentowania przez facebooka:
https://www.facebook.com/crete.poland/posts/10158673609357551