Zimowe miesiąca na przełomie roku ciężko uznać za dobry czas do żeglugi po Morzu Śródziemnym. Sztormowa pogoda często zdarzająca się w tym okresie sprawia, że załogi statków bywają wystawione na ekstremalne warunki pogodowe. Nie inaczej było w przypadku marynarzy pracujących na greckim statku Dimistros P., który w tym okresie należał do firmy Saporta & Peponis.
Jednostka ta zwodowana została w 1921 roku w jednej z niemieckich stoczni znajdujących się w Lubece. W 1955 roku statek przeszedł remont, podczas którego w maszynowni w miejsce dotychczasowego kotła parowego zamontowany został nowocześniejszy silnik diesla.
Pod koniec lat sześćdziesiątych, po kilkudziesięciu latach służby i kilku zmianach właścicieli ciężko było uznać go za nowoczesną jednostkę lub choćby w pełni spełniającą wymagania ówczesnej żeglugi. Wciąż jednak statek ten nie był wycofywany ze służby, gdyż znajdowały się kolejne zlecenia na przewóz towarów w obrębie Morza Śródziemnego.
Kilka ostatnich dni 1967 roku statek spędził w porcie Chalkida znajdującym się w wąskim przesmyku oddzielającym wyspę Evia od na brzegu kontynentalnej Grecji. Był to bardzo pracowity czas zarówno dla załogi tego statku jak i kapitana, który nadzorował załadunek 440 ton cementu. Ze względu na higroskopijne właściwości, wymagał on szczególnie starannego zabezpieczenia przed wilgocią, o którą na morskim statku nie jest trudno. Czas naglił, gdyż odbiorca cementu oczekiwał już na swój ładunek w jednym z krajów znajdujących na północnym wybrzeżu Afryki.
Ostatecznie dzień przed Sylwestrem statek w końcu był gotowy aby wyruszyć w kolejny rejs. Pierwszy etap drogi wiódł wzdłuż wybrzeża wyspy Evia. Mimo niebyt dobrej pogody, Dimitrios P. mozolnie i jednostajnie pokonywał kolejne mile wąskiej zatoki oddzielającej tę wyspę od kontynentalnej Grecji. O tym jak złe warunki panowały w tym czasie na Morzu Egejskim załoga przekonała się bardzo szybko.
Widok na wrak z twierdzy znajdującej się na wyspie Imeri Gramvousa
Ze względu na szalejący sztorm, już pod koniec pierwszego tygodnia stycznia 1968 roku, po dopłynięciu na skraj Peloponezu, statek zmuszony został do przerwaniu rejsu oraz szukania schronienia. Dimitrios P. został zakotwiczony w rejonie portu Diakofti znajdującego się na wyspie Kythira. Nieznaczna poprawa pogody, która nastąpiła 6 stycznia spowodowała, że kapitan podjął decyzję o kontynuacji rejsu.
Powrót na trasę wiodącą w kierunku wybrzeża Afryki nie trwał jednak zbyt długo. W kolejnych dniach stycznia załoga Dimitriosa P. znów musiała zmagać się z tak złymi warunkami pogodowymi, że kapitan znowu został zmuszony do szukania schronienia. Zmieniając kurs na północno-zachodni, skierował on statek w stronę Krety. Niewielka cieśnina oddzielająca południowe wybrzeże Imeri Gramvousa oraz Cape Tigani miała być kolejną bezpieczną przystanią mającą chronić Dimitriosa P. przed sztormem.
O tym jak złudne było to bezpieczeństwo załoga przekonała się już 8 stycznia. O godzinie 13.15, gdy rozszalały morski żywioł pokazał pełnię swoich sił, zerwaniu uległ lewy łańcuch kotwiczny. Mimo usilnych prób podejmowanych przez kapitana oraz jego załogę, nie udało się utrzymać Dimitriosa P. z dala od wybrzeża wyspy Imeri Gramvousa. Napierające fale zepchnęły go w kierunku mielizny, na której następnie osiadł. Chociaż pozostawał jeszcze cień nadziei na uratowanie statku, to jednak zalana maszynownia przypieczętowała jego dalszy los. Kapitan podjął słuszną decyzję o ewakuacji.
Zdjęcie przedstawia stan z 2009 roku. Obecnie wrak jest w znacznie gorszym stanie
Chociaż to właśnie bliskość Imeri Gramvousa była początkiem nieszczęścia tego statku, to jednak równocześnie wyspa ta pozwoliła na uratowanie się wszystkich członków załogi Dimitriosa P. Ze względu na wciąż utrzymujące się złe warunki pogodowe marynarze spędzili w tym miejscu jeszcze kolejne dwa dni. Dopiero 10 stycznia na wyspę przypłynął grecki niszczyciel Ierax, który stacjonował w bazie Souda.
Dziś wrak ten stał się nieodłącznym składnikiem oszałamiającego krajobrazu wyspy Imeri Gramvousa. Każdy kolejny sezon sztormów odciska piętno na pozostałościach tego statku. Całkiem możliwe, że na przestrzeni kolejnych kilku bądź kilkunastu lat, wrak Dimitriosa P. może całkowicie zniknąć lub zamienić się w bezkształtną stertę złomu. Jednak ilość zdjęć, na których zostało uwiecznione to miejsce powoduje, że statek ten uzyskał swoisty status nieśmiertelności.
Wrak przechylony na lewą burtę
Jeśli będziecie kiedyś w Plakias to na pewno zwrócicie uwagę na charakterystyczną monumentalną skałę znajdującą się na wschodnim krańcu plaży zwanej Paligremnos. Gonates to ogromne gładkie pionowe klify wznoszące się na wysokość około 80 metrów stanowią jedno z lepszych miejsc do uprawiania wspinaczki skałkowej na Krecie.
Już z zewnątrz zakład ten robi wrażenie niezwykle nowoczesnego oraz bardzo zadbanego. Za solidnym murem wybudowany został szereg kilku współczesnych budynków, których estetyka doskonale wpisuje się w kreteńską architekturę. W podziemiach głównego budynku znajduje się wspomniany wcześniej Tasting room, w którym będziecie mogli skosztować jednego z trzech gatunków win produkowanych tu na miejscu.
Koufonissi to niewielka wysepka na Morzu Libijskim położona na wyciągnięcie ręki od południowego wybrzeża Krety. Ze względu na naturalne ukształtowanie i piękno śmiało można ją dopisać do listy turystycznych atrakcji, które warto zobaczyć na własne oczy.
Komentarze
komentarz z
bajkowe miejsce,widok zapiera dech w piersiach ! tylko ta wspinaczka w 35 stopniowym upale ;) ale i tak warto!!!! to jest jeden z cudów ,które po prostu ! trzeba zobaczyć ! :) <3
komentarz z
Dokładnie. Naprawdę warto wejść na samą górę, bo widoki są niezapomniane :)
komentarz z
Gdy wchodziłam na górę, nie wierzyłam, że za własne pieniądze można się tak męczyć. Jednak warto było, nie żałowałam :-)
komentarz z
Niezapomniane widoki, a ta wspinaczka to pryszcz :0
komentarz z
Bajkowe miejsce
komentarz z
Potrzebuję pilnie, najlepiej prywatnym kanałem, kiedy te statki wycieczkowe ruszą w kurs, bo chyba jeszcze nie pływają i nie wiem jak się na Balos dostać ???? Help !!!
komentarz z
Auto +spacer albo na ośle z parkingu ; )
komentarz z
Statki tam zaczynają kursować od maja więc o tej porze roku to albo można dojechać samochodem albo KTELem z Chanii. Przy czym mówimy tylko o Balos. Do Gramvousy dotrzeć można tylko statkiem. Ewentualnie możesz poszukać w Kissamos jakiegoś prv połączenia.
komentarz z
dzięki. KTEL - co to jest ?
komentarz z
Iwona- na Balos można dostać się autem, jedziesz wolno, bo droga szutrowa, ale nie jest tragicznie. Koło wjazdu na Balos jest hotel i zazwyczaj wielu jego gości jedzie rano na lagunę- wiem, ze niektórzy tam łapią stopa :-)
komentarz z
najchętniej bym się z Chani zabrała, no zobaczymy. Szkoda, że tu wszystko od maja działa.
komentarz z
To międzymiastowe połączenia autokarowe. http://www.e-ktel.com/en/2-uncategorised/103-2014-07-25-06-49-36
komentarz z
Co tam upał ,widoki wynagradzają wysiłek !
komentarz z
Jest co wspominac...BALOS blekitna laguna...super
komentarz z
To jakieś stare zdjęcie. Statku jest już zdecydowanie mniej. A miejsce przecudne.
komentarz z
Zgadza się. Zdjęcia zgodnie z podpisem na stronie jest z 2009 roku. W tamtym czasie wrak był w znacznie lepszym stanie. Na jego burcie dało się nawet przeczytać nazwę :). Tak jak pisaliśmy najprawdopodobniej na przestrzeni kilku najbliższych lat zniknie on z krajobrazu Gramvousy.
komentarz z
byłam ,widziałam...
komentarz z
W lipcu pięknie ale bardzo tłoczno , nigdy nie widziałam tyle kwitnacych agaw:))
komentarz z
Dzięki za zdjęcie :). Widać jak mało pozostało z tego wraku.
komentarz z
Wrak widać fajnie szczególnie jak się podpływa do wyspy
komentarz z
Katarzyna - niestety te piękne miejsca przyciągają zazwyczaj bardzo dużo osób. Tak jak piszesz warto wybrać się tam po sezonie. Czasami jednak, nawet w szczycie sezonu, warto również wybrać nieco mniej oczywistą porę dnia i można cieszyć się prawdziwym błogim spokojem :).
komentarz z
październik 2015
komentarz z
A tu czerwiec 2014 ;)
komentarz z
Ale tesknicie za Kreta oj tesknicie.✈️
warto
wczoraj bylem na szczycie widoki piękne a wejście zajęli z córką na baranach 8 minut wiec chyba niektórzy o tej wspinaczce przesadzają no chyba ze chca troche pikanterii dodac
Wypełnij poniższy formularz aby dodać komentarz
lub kliknij w poniższy link aby skorzystać z możliwosci komentowania przez facebooka:
https://www.facebook.com/crete.poland/posts/10152849340172551,10153352929687551