Prawie rok od rozpoczęcia procesu, w sądzie w Pireusie zapadły pierwsze wyroki w procesie osób aresztowanych w Zonianie. W dniu 5 listopada 2007 roku doszło w tej wiosce do bezprecedensowych wydarzeń. Oddział policjantów, mających zamiar dokonania aresztowań osób powiązanych ze światkiem przestępczym, wpadł w zasadzkę i został ostrzelany przez kilku mieszkańców tej wsi. W związku z tą napaścią na funkcjonariuszy policji, oskarżono 6 osób, jednak ostatecznie tylko dwie z nich zostały uznane winne stawianych im zarzutów, zaś pozostałych oskarżonych zwolniono od stawianych im zarzutów.
W procesie tym skazano również 26 innych osób, które brały czynny udział w działalności gangów wywodzących się z cieszącą się złą sławą Zoniany. Osoby te specjalizowały się w kradzieżach, ale ich głównym źródłem dochodów były przestępstwa narkotykowe, a w szczególności uprawa haszyszu. Jeden z gangsterów otrzymał wyrok dożywocia, a pozostali oskarżeni spędzą w więzieniu od 6 do 25 lat.
Od samego początku proces ten budzi spore kontrowersje. Dotyczy to np. wycofania przez żonę Stathis'a Lazaridis'a (rannego oficera, który w wyniku odniesionych ran jest sparaliżowany od szyi w dół), pozwu cywilnego w stosunku do domniemanego sprawcy. Maria Lazaridou nie chciała komentować przyczyn takiej decyzji, ale uważa się, że byli oni zastraszani. Rodzina oficera oskarża również miejscowe władze policji, które ich zdaniem przygotowały akcje w sposób mało profesjonalny, a próba aresztowania przestępców została źle zaplanowana i wykonana.
No cóż, pozostaje mieć nadzieję, że mimo wszystko proces ten pozwoli, by ta urocza górska wioska wyrwała się z macek zorganizowanej przestępczości, która przez jakiś czas zawładnęła tym rejonem. Zmiany zauważane są już ponoć przez samych mieszkańców, którzy powoli przełamują zmowę milczenia panującą w tej wsi.
Komentarze
Wypełnij poniższy formularz aby dodać komentarz