Najnowsze komentarze:
gość PiotrWie Jedna uwaga - na 20 wymienionych miejsc 5 leży geograficznie poza Europą - Wyspy Kanaryjskie należą do Hiszpanii ale geograficznie do Afryki zaś Cypr geograficznie należy do Azji. Tak więc Kreta w Europie znalazła się na 14 miejscu.
Jest super, ale rezydenci są beznadziejni
gość dodekanezowiec Kretę kojarzyłem trochę podobnie do Rodos i Kos czy nawet nieco jak na Kanarach - z wiaterkiem, a tymczasem ukrop był jak na Cyprze czy w Alanyi.
gość dodekanezowiec Najwięcej palm jest w Hiszpanii. Hiszpanie najbardziej dbają o to by było "palmowo". Ot taka luźna dygresja :)
Piekne miejsce...marzenie :)
Komentarze
podejście na Pachnes trawersem Zaranokefali a potem "na azymut" oceniam jako skrajnie nieodpowiedzialne. A zabranie na kilkunastogodzinny trekking - bo szli ponad sześć godzin w górę a ze szczytu do Anopoli drogą jest zdecydowanie więcej niż 15 km - szlakiem jest 13,5 km, a drogą będzie z drugie tyle - trzech litrów wody w czerwcu - już prawie formą samobójstwa. Gdyby nie źródło pod Zaranokefalą które często wysycha na początku czerwca - na ich szczęście w tym roku nie - i podwózka spod Pachnesa to raczej mogliby tam zostać z powodu odwodnienia. A cysterny w Roussies chyba nie zauważyli. Niewielki problem - np skręcenie stopy - jeden z nich miał niskie buty, w takim terenie łatwo o kontuzję, a tam jak sami piszą nie ma zasięgu, po pomoc trzeba zejść do miejscowości, a pomocy udziela nie profesjonalna służba, lecz strażacy - oni bardzo chcą, ale mają niewielkie umiejętności.
Na Pachnes trzeba albo podjechać z Annopoli albo przeznaczyć na niego kilka dni - można pójść jak my próbowaliśmy w 2013r z Omalosa z możliwością noclegu w Katsiwelli lub lepiej w Roussies podejść na Pachnes i zejść do Annopoli - my zrezygnowaliśmy ze szczytu bo nie umieliśmy obsłużyć cysterny w Roussies i baliśmy się że nam wody nie wystarczy ( teraz już wiemy - popołudniowej stronie leży czarny wąż trzeba go włożyć do małego otworu z tej strony i zassać wodę) .
Za drugim razem wyszliśmy z płaskowyżu Askifou, szliśmy spokojne, wiedząc że jest gdzie po drodze uzupełnić wodę - na końcu płaskowyżu Niato jest pierwsza cysterna, potem jest stałe źródło ( jedyne w tej części gór) w Lejvada Mitato i cysterna w Roussies. Szliśmy spokojnie cztery dni nocując między innymi pod gołym niebem na przełęczy Niato - takiego nieba nie widziałem chyba w życiu, najmniejszego światła jak okiem sięgnąć - jak ktoś lubi chodzić szybko to dałby radę w trzy dni, jak biegać to nawet w dwa. My nie musimy.
Dobrze że autorom wpisu udało się dotrzeć na szczyt i zejść, ale nawet dla doświadczonych trekkingowców - widziałem ich inne wpisy, sporo przeszli - mogło się skończyć źle - nie wierzę że o trzech litrach wody przetrwali by w Górach Białych w czerwcu musząc jeszcze schodzić w dół z Pachnesa - to przynajmniej kolejne 5 godzin. A gdyby ktoś skręcił lub złamał nogę i nie mógł iść dalej - to sprowadzona po 8 - 10 godzinach pomoc mogłaby móc tylko znieść zwłoki - to nie Tatry czy Alpy gdzie w razie czego przyleci śmigłowiec.
Piotrze, dzięki za tę opinię. Liczyliśmy na nią bo jesteś najbardziej doświadczoną osobą, jaką znamy, która świetnie zna te szlaki. My na Pachnes jeszcze nie byliśmy a bez znajomości szlaku ciężko cokolwiek oceniać. Na pewno jednak doceniamy że to przejście zakończyło się szczęśliwie.
Ktoś kto ma duże doświadczenie w górach jak autorzy tego opisu mają pełne prawo ryzykować - to w końcu ich ryzyko. Ale nie podoba mi się sposób opisu - bo brzmi jak spokojna, fajna przygoda - gdybym nie znał Gór Białych to po przeczytaniu miałbym ochotę też tam się wybrać. Podobne trasy robi np Alberto Pedrotti czy ktoś opisują się jako eftihis, ale swoje opisy oznaczają jako " very difficult" bądź" extremely difficult" . I to jest moje największe zastrzeżenie do autorów opisu.
Cześć Piotrze, jestem jedną z osób które brały udział w tym przejściu. Jak sam zauważyłeś, doświadczenie odgrywa tutaj decydującą rolę:
1. Pogodę sprawdzamy w profesjonalnych serwisach, a nie w kalendarzu. Wtedy można wybrać pochmurny dzień, nawet w czerwcu. Bardziej odczułem brak drugiej bluzy niż zbyt małą ilość wody.
2. Można skręcić kostkę i skomplikować sobie wyprawę, jak wszędzie w górach. W przeciwieństwie jednak do Tatr czy Alp nie ma tutaj ryzyka odpadnięcia, wpadnięcia w szczelinę, zasypania przez lawinę, zostania uderzonym spadającym kamieniem. Obiektywnych niebezpieczeństw jest zdecydowanie mniej niż w górach typu alpejskiego.
3. Warunki atmosferyczne, posiadane zasoby i sprzęt każdemu z nas pozwoliłby co najmniej 48h oczekiwać na pomoc.
4. Mit o skręceniu nogi w niskich butach to lata 80, temat już dawno wyjaśniony przez lekarzy i fizjoterapeutów. :) Skręceniom zapobiega regularny trening ogólnorozwojowy, a nie buty.
5. Należy dbać o kondycję, zdrowo się odżywiać, znać topografię terenu i własne możliwości - wtedy takie wyjścia na prawdę nie są działaniem na granicy, tylko po prostu fajną wycieczką.
6. Nie lubimy pompować sobie ego, pisząc jacy to wspaniali nie jesteśmy, bo przeszliśmy "extremely difficult". ;) Zresztą trudność jest czysto subiektywna. Dla mnie extremely difficult może być północna ściana Mięgusza w zimie, a dla kogoś innego to będzie spacerek. Podaliśmy jednak obiektywne i mierzalne cechy trasy - długość w kilometrach, przewyższenie, informację o braku wody i widocznej ścieżki na części trasy. Na tej podstawie każdy może ocenić czy to dla niego.
Pozdrawiam i życzę wielu udanych wypraw!
Po pierwsze - skręciłem paskudnie nogę w niskich butach w 2013 a naprawdę wtedy dużo chodziłem- więc mit z lat 80-tych nadal działa.
Po drugie - dzienne zapotrzebowanie na płyny to 30-35ml/kg, więc zakładając wagę 70 kg to ponad dwa litry/dobę, przy wysiłku - więcej. Na 48 godz mogłoby nie starczyć.
Po trzecie - czytając wasza stronę i porównując opisy odniosłem wrażenie że że podejście na Punta di Marmora czy przejście Gola di Goroppu są opisane jako podobne do podejścia na Pachnes. A absolutnie nie są. Pisząc w internecie należy szczególnie uważać - bo często skutkiem jest znalezienie naśladowców, a nie zawsze będą oni tak doświadczeni jak wy.
Góry Białe nie są górami typu alpejskiego ale zdarza się tu całkiem sporo różnych wypadków które kończą się źle - prawdopodobnie z dwóch powodów - wiele osób przylatuje na pobyt w hotelu, na miejscu ze zdumieniem odkrywa że są tu ciekawe góry i idzie w nie kompletnie nieprzygotowanych. A drugi powód - brak profesjonalnych służb ratowniczych.
PS Zadziwia mnie trochę wasze zdziwienie na szczycie że brak panoramy - wystarczy popatrzeć na mape i widać że Pachnes jest otoczony wieloma górami o niewiele mniejszej wysokości - jak chcieliście panorame to trzeba było sie wybrac na bardziej samotna górę jak choćby na Kastro które sąsiaduje tylko z dwoma górami o podobnej wysokości, dużo łatwiejszy, ale wyższy i zdecydowanie bardziej widokowy Psiloritis czy np Mt Selenę w górach Dikti.
Wypełnij poniższy formularz aby dodać komentarz
lub kliknij w poniższy link aby skorzystać z możliwosci komentowania przez facebooka:
https://www.facebook.com/crete.poland/posts/10158318657612551