Przy odpowiednio wczesnym zaplanowaniu lotu i wyborze miesiąca niekoniecznie lipca czy sierpnia, można zejść do ceny ok. 300 zł (cena w dwie strony bez bagażu rejestrowanego - 120 lub 190 zł powrotny bagaż). Takie loty były dostępne z Wrocławia (Ryanair w poniedziałki i piątki do Chani).

Czyli obecnie bilety są w podobnej cenie, tyle że w Ryanair jest to efekt narastania cen a w Ellinairze obniżania. Myślę że jednak strategia biznesowa Ryanaira okaże się skuteczniejsza.Pewnie jakby nie było konkurencji to bilety byłyby zdecydowanie droższe.

Bogusław oczywiście jak najbardziej w terminach poza sezonem Ryanair jest bezkonkurencyjny. Sami zresztą korzystaliśmy w tym roku z ich usług w czasie naszego kwietniowego wypadu. Z ceną pojedynczego przelotu na poziomie 170 zł w zasadzie nie było czego szukać u konkurencji. Jeśli jednak chodzi o długie wakacyjne wypady to my osobiście, podobnie jak wiele innych osób jesteśmy ze względu na obowiązki zawodowe skazani na typowe, najdroższe miesiące takie jak lipiec czy sierpień. I właśnie głównie do takich osób skierowany był ten news. W przypadku tych terminów wyprzedzające planowanie w Ryanair daje znacznie mniejsze korzyści niż przy wczesnych wiosennych lub jesiennych wylotach.

Nawet na lipiec są podobne ceny - ale pod koniec listopada - jak się pojawia w sprzedaży sezon letni. Potem w miarę wykupywania kolejne pule biletów są coraz droższe - najdroższa cena jaka widziałem to 1050 zł za pojedynczy przelot bez bagażu - ale to było kilka dni przed wylotem. Niestety niskie ceny są tylko dla tych, którzy są w stanie zaplanować urlop 8 - 9 miesięcy do przodu.

Piotr 100% racji. Gdyby nie było konkurencji to w sezonie ceny biletów szybowałyby do astronomicznych poziomów. Na szczęście siatka połączeń do Grecji i na Kretę jest coraz gęściejsza. Myślę, że w przyszłości będzie to dodatkowo zbijać cenę.

Ellinair to zupełnie nowy gracz na naszym niebie, który nie może pochwalić się rozpoznawalnością marki. Co więcej linia ta nie może również liczyć na bezpośrednie wsparcie Mouzenidis Travel (właściciela), gdyż ten potentat branży turystycznej również startuje na polskim rynku z pozycji debiutanta. Jedyne, więc co pozostaje Ellinair to cenowa walka o klienta. Osobiście zauważam jednak również to, że przewoźnik ten jest bardzo skupiony na promocji lotów z Rosji (wyloty z 15 lotnisk) a klienci z Polski traktowani są jako dodatek. Trochę szkoda, bo pewnie wiele osób nawet nie ma świadomości o tym, że jest taka alternatywa. Liczę jednak na to, że wiadomości na naszej stronie przydadzą się komuś.

Jeśli chodzi o strategię, to ciężko będzie porównać obie firmy. Dysproporcje floty są tak ogromne, ponad 300 samolotów po stronie Ryanair i dosłownie kilka samolotów po stronie Ellinair, że różnice z pewnością pojawiają się już choćby na jednostkowy koszcie obsługi lotu. W dodatku flota Ellinair jest bardzo niejednorodna co dodatkowo komplikuje serwisowanie i pewni podraża również obsługę.

Ryanair to gigant, który z pewnością wyznacza pułap cen i dyktuje zachowania konkurencji. Zresztą sam staje się wzorcem dla innych przewoźników. Patrz choćby na opisywany w artykule Small Planet, które przyjęło właśnie sposób sprzedaży podobny do Ryanair, czyli kupujesz sam przelot a resztę usług traktujesz jako dodatkowy opcjonalny składnik.

Szkoda, że na bezpośrednią sprzedaż biletów na Kretę w tym sezonie wciąż nie zdecydował się Enter Air. Do tej pory przewoźnik ten jest mocno skupiony na przelotach czarterowych. Ciekawe czy plany dalszego rozwoju przewidują bardziej aktywne wejście na rynek rejsowych lotów. Mi osobiście wydaje się, że przy tak jednostajnym rozwoju będą musieli w końcu wyjść poza schemat biznesu opartego tylko i wyłącznie na współpracy z biurami podróży.