Kreta Reiseführer

Małgorzata Gębska W takich sytuacjach takie pytania pojawiają się zawsze. Z tego co wiemy wcześnie rano pogoda była dobra. Na szlak wchodzi się wcześnie rano, a burza zerwała się w okolicach południa. Z tego co mówił meteorolog Clearchos Marousakis wyraźne zapowiedzi burzy pojawiły się dopiero w okolicach 9-10 rano, czyli wtedy gdy większość turystów jest już na szlaku. Oczywiście władze mogły podejść do tematu bardziej zapobiegawczo i z wyobraźnią. Niemniej jednak większość osób wchodzących na szlak po prostu nie myśli to tym, że to miejsce może być niebezpieczne. Są na wakacjach, a Samaria jest też miejscem popularnym, więc nikt nie zakłada że wydarzy się tragiczny wypadek.

CRETE - Kreta rozumiem. Dzięki za wyczerpującą wiadomość. W takim razie skoro pogoda była nie do przewidzenia to szukanie winnych nie ma sensu. Nieszczęśliwy wypadek i zrządzenie losu... które przyniosło nieszczęście. Przechodziłam Samarie trzy razy. Wiem, że nikt w takich chwilach nie myśli o niebezpieczeństwach... Parę msc też było trzęsienie ziemi i wypadek w Samarii. Pewnych sytuacji po prostu nie da się przewidzieć. Wychodząc z domu do sklepu po bułki też może się coś wydarzyć. Nie znamy dnia ani godziny. Wyrazy współczucia dla bliskich dziewczyny. :(

Artur Kiwa zanim ktoś dotarł do niej z pomocą to dziewczyna się już wykrwawiła. Na miejscu z tego co wiem nie ma medyków. A nawet jakby byli a ona byłaby w środku wąwozu to pomoc byłaby gdzieś za godzinę... Logistycznie nie da się tego tam zrobić. Musiałyby co 2-3 km być budki z pomocą medyczna. Samo dotarcie do Omalos jakiś służb np z Chanii zajmie kupę czasu a co dopiero dotarcie potem do poszkodowanej osoby do wawozu. To jest kilka godzin na czekanie na pomoc. Śmigłowiec w taka pogodę też raczej nie przyleci.

Artur Kiwa na greckich portalach pojawiły sie informacje, że pomocy udzielił lekarz który akurat był w wąwozie plus strażacy (byli w pobliżu akurat) ale to nie był odłamek skały a głaz i kobieta wykrwawiła się w ciągu 45 minut :(

Artur Kiwa Podobno (tak pisali w jednym z portali informacyjnych) pierwszej pomocy udzielał turysta-lekarz znajdujący się wówczas na szlaku. Innej pomocy medycznej w Samarii obecnie nie ma. Punkt medyczny jest dopiero w Agia Roumeli. Podobny wypadek był rok temu, ale wówczas turysta uszedł z życiem, jednak konieczna była amputacja nogi.

Artur Kiwa Samaria to jest niebezpieczne miejsce. Nieważne czy są opady czy jest słoneczny dzień. Kiedy ja tamtędy szłam, sporej wielkości kamień spadł obok gościa, który szedł kilka metrów za mną. Kwestia szczęścia, albo je masz albo nie.

A propos ekstremalnych warunków... Całe praktycznie obuwie zdarłam i nadawały się do wyrzucenia po przejściu wąwozu...

CRETE - Kreta no tak... Taki sam przypadek właściwie. Tzn bardzo podobny. O ile dobrze pamiątam tamtemu turyście z Hiszpanii ufało się uratować życie ale musiał mieć emitowanego nogi/nogę? Straszne tragedie. :( Góry i wawozy na Krecie są o wiele bardziej niebezpieczne niż te w Polsce. Ludzie nie zdają sobie z tego po prostu sprawy. Tam się inaczej chodzi po prostu. Trzeba myslec o większej ilości rzeczy. W górach nie ma typowo oznakowanych szlaków, nie ma schronisk, gopru który do ciebie przyleci bo nie wziąłeś czołówki a zastała Cię noc. Sam upal który sprawia że trzeba wziąć bardzo dużo ilość wody. Ja idąc na Pachnes czy Psiliortois zawsze biorę około 4-5 litrow samej wody. Kiedyś mi zabrakło wody na Krecie i już więcej nie popełnię tego błędu. Na Krecie na szlakach często mały błąd kosztuje życie! Trzeba mieć tego świadomość. Ja np lubię tę dzikość i surowość. Wtedy czuję że żyję. Oby jak najmniej wypadków na kreteńskich szlakach.

Małgorzata Gębska na Krecie rezydenci sprzedają Samarie jak trochę trudniejszy spacer trekkingowy.

Tu już jest poważny błąd.

Nadal będę stał twardo przy kaskach, to powinno być obowiązkowe. Pewnie idą po taniości.

Ludzie kupują bilet i często myślą, że jest bezpiecznie, bo przecież wchodzą na teren biletowany.

Skandalem jest to, że ktoś łamie nogę i się wykrwawia.

Wpuszczają grupy po kilkadziesiat osób.

Ktoś powinien iść na koňcu tego stada, żeby w takich przypadkach nieść pomoc.

Tam naprawdę brak organizacji.

Co innego, gdyby to był zwyczajny, ogólnie dostępny wąwóz. Wtedy sam kalkuluje ryzyko itp itd.

Jadąc na wycieczkę i spacer po wąwozie, ludzie są przekonani, że wszystko jest ok zorganizowane.

Pomijam idiotów w klapkach i sandałkach.

Proszę mi wierzyć, gdyby rezydenci nie opowiadali bzdur wiele osób nie dało by się porwać ułańskiej fantazji.

Pani chodzi po górach, więc rozumie powagę sytuacji. Tu mamy jeszcze wąwóz, gdzie na łeb leci.

Dyrekcja Parku jednak jest pozbawiona wyobraźni.

Regulamin, podstawa. Zakaz wchodzenia w klapkach, mapka, kask na łep i w drogę.

Ale im się nawet nie chce zbić z desek porządnej kładki.

Podkreśle to nie są góry, nie są to miejsca ogólnie dostępne.

To typowo komercyjna eskapada, więc powinni poczuć się odpowiedzialni.

Żeby umrzeć w Wąwozie, bo nie miał kto udzielić pomocy, to dramat.

Skoro nie potrafią to powinni zamknąć wąwóz dla amatorów i po informacji co grozi ludziom na terenie rezerwatu, wpuszczać ich na własną odpowiedzialność.

Kasa kasa kasa

Artur Nowak mówię właśnie o takich turystach którzy "kupują" wycieczkę. I kupując wycieczkę wyłączają mózg. To że grecy mają takie a nie inne podejście to druga sprawa. Ale dla mnie jeśli ktoś gdzieś idzie to powinien brać za siebie odpowiedzialność i się przygotować. Poczytać o tym miejscu jak to wygląda czy są tam sklepy itd. A jak komuś nie pasuje "surowość" tego miejsca to nie idzie. Chodziło mi bardziej o to że w Polsce każdy się tak sra z tymi turystami, każdego traktuje jak potencjalnego debila żeby się nie wywrócil, nie zrobil sobie krzywdy. Takie bardziej dzikie miejsca weryfikują ludzi. Nie mówię tu o tym konkretnym przypadku i tej dziewczynie. Bo tu nastąpiło coś niespodziewanego nie zależnego od niej.

Artur Nowak

Małgorzata Gębska luzuj gumę. Ja to wiem, nie musisz mi tłumaczyc. Na Krecie bywam od kilkunastu lat.

Chodzi tylko o fakt, że Samarie sprzedają w hotelach jak komercyjny spacer.

İdąc w Tatry ludzie mają większą świadomość, że to góry nie w kij dmuchał.

Czego nie rozumiesz.

Skoro oferują to jak wycieczkę, to mogliby zadbać o kaski.

Nie powiesz mi, że mądre jest wylewanie wody na kamienistym szlaku.

Kładki też pozostawiają wiele do życzenia.

Skoro golą kasę za wstęp, to niech się trochę wysilą.

Lubię Karetkę ale czasem niektórych jej mieszkaňcow wypadałoby wsadzić na dwie zdrowaśki do zamrażarki, żeby ostudzić ich olewactwo i tumiwisizm.

Zamieszkaj na Krecie minimum rok i wtedy porozmawiamy o wszystkich idiotycznych z którymi się zderzysz.

Porównywanie Samarii do Tatr, to jak Picie w Piwnicy i szczanie w Szczawnicy.

Weź batona bo gwiazdorzysz.

Ewa Ewunia Grecy to mistrzowie prowizorki tak jak Turcy. ,300lat najazdów zrobiło swoje.

Pamiętam, gdy wspinaliśmy się na górę, z gumowego węża lała się woda na kamienie prosto na ścieżkę.

Były śliskie i niebezpieczne ale nikogo z parku to nie wzruszało.

Za to pilnowali, żeby za Chiny ludowe nie moczyć nóg w strumieniu.

Artur Nowak bo Grecy to leniwce.. spiesz się ale powoli... Tam msza święta trwa praktycznie cały dzień ludzie wychodzą z kościoła idą zrobić obiad potem znowu wracają na tą samą mszę.. sztuka

Małgorzata Gębska Tak, tamten turysta musiał przejść amputację nogi. Góry na Krecie są niebezpieczne bo są gorzej oznakowane, mniej uczęszczane, nie posiadają zabezpieczeń ale też są mocno niedocenione. Tak jak napisałaś upał i brak wody stały się przyczyną wielu tragedii. Dodajmy do tego brak wiedzy i informacji na temat szlaku, przecenienie swojego organizmu, którego wydolność w upale zmienia się. W trakcie naszego łażenia po szlakach trafiły nam się dwie niebezpieczne historie, wynikające z niedokładnych informacji co pociągnęło za sobą niedostateczne zaprowiantowanie w wodę. Od tamtej pory zawsze bierzemy więcej różnych napojów, lepiej się przygotowujemy.
Zaledwie kilka tygodni temu był wypadek, o którym również pisaliśmy - turysta spadł z klifu między Marmarą a Lykos. To krótki odcinek ale wyjątkowo niebezpieczny. Brakuje tu jednak informacji, jakiegoś oznakowania i wskazania skali trudności. Brak informacji sprawia, że na szlak niektórzy idą w plażowych klapkach. Sami wielokrotnie widzieliśmy jak przez Samarię szli ludzie w sandałach albo butach do pływania (wszakże mają gumową podeszwę, prawda?). Bo nikt im nie powiedział że mają się dobrze przygotować? Prawdopodobnie tak. Niektórzy ludzie zapisują się na wycieczkę do Samarii nie mając w bagażu odpowiednich butów, więc idą w tym co mają. Ale czy w Polskich górach ludzie zachowują się lepiej? Bardziej odpowiedzialnie? Przecież co tydzień obiegają internet zdjęcia w jakim obuwiu i stroju potrafią iść na szlak. Burza idzie? A kogo to obchodzi, mamy wejść na szczyt to wejdziemy. To chyba takie czasy. Jednak w Samarii ostatni wypadek to był po prostu potworny pech, splot okoliczności. Czy można by coś zrobić w tej sytuacji, przy braku solidnie zaopatrzonego punktu medycznego i wykwalifikowanego ratownika? Raczej nie.

Ta opuszczona wioska... Dokładnie... Chociaż podczas całej mojej przygody to widziałam ze dwa osiołki z miejscowym... Ale to chyba bardziej dla atrakcji nie wiem jak jest teraz

Ewa Ewunia

Małgorzata Gębska Zauważcie tylko że zarówno tej kobiecie jak i ofierze sprzed roku kaski by nie pomogły. Obydwoje zostali ranni w nogi.

Małgorzata Gębska wszystko się zgadza. Też tak myślę.

Wkurza mnie tylko to, że wielu rezydentów, wiele biur podróży etc. etc.

Sprzedaje bilety na Samarie jak na spacerek do Wodospadu Szklarki.

Ludzie bardzo często nie są świadomi na co się piszą.

Mają poczucie, że idą na zorganizowany spacer, dostają informację o dobrych butach , o tym, że spacer będzie długi, o wzięciu prowiantu, bo ktoś ich zawiezie, sprzeda bilety i odbierze na koniec.

Przecież tak to działa.

İdąc w Tatry, mamy zupełnie inną świadomość i nastawienie. Zdajemy sobie sprawę z czym się mierzymy.
Fakt, zdarzają się idioci, ale nikt nie siedzi na wejściu i nie sprzedaje biletów i nie mówi z uśmiechem na twarzy jak będzie miło łatwo i przyjemnie.

Ewa Ewunia a mają tych kościołów więcej niż restauracji.

Może, żeby jak wychodzą z tej kilkugodzinnej mszy, zahaczyli o kilka po drodze.

To dopiero "mszyce"

Artur Nowak Bo Kreta to nie Tatry że masz co 5 metrów oznakowanie szlaku a GOPR leci do debila który wyszedł z burze lub w japonkach w góry. Przeszłam wszystkie góry na Krecie, Samarie też i tam jesteś zdany sam na siebie. Trzeba włączyć myślenie, mieć wodę, jedzenie. Najlepiej jakby w środku Samarii otworzyli MCDonalda bo ktoś nie umie wziąć kanapki czy batona że sobą ;) Dochodzisz do Roumeli i jesz. :)

Artur Nowak masz rację. Ja po prostu patrzę ze swojej perspektywy i ciężko mi zrozumieć takie osoby. Ja nigdy nie jeździłam z biurem podróży. Samarie i inne rzeczy zawsze organizowałam sobie sama. Takie podróżowanie uczy samodzielności i myślenia. A jeśli ktoś ma podejście że biuro podróży czy rezydent wszytsko za mnie zrobi no to tak to potem wygląda. Ale prawda że skoro ktoś sprzedaje taka wycieczkę to powinien tez zadbać o bezpieczeństwo. Dużo osób idzie tam na własną rękę. Może trzebaby wprowadzić obowiązkowe kaski. Płacić za nie kaucję przy wejściu i oddawac kaski przy wyjściu. Pobierać nie wiem 20 EUR żeby komuś nie opłacało się nie oddawać tego kasku. I sprawa załatwiona. Jest tak robione w wielu jaskiniach i tego typu miejscach w których byłam.

Artur Nowak zgadzam się z tobą w 100% ☝️

W każdym razie, nie mają pomysłu na Samarie.

Zero infrastruktury, zero higieny, zero bezpieczeństwa.

Przystanek w tej opuszczonej wiosce to porażka.

Jak nie weźmiesz prowiantu to kaplica.

Równie dobrze, ludzie mogliby sobie jechać tam i chodzić gdzie popadnie.

A może nawet tak jest.

Kładeczki nad strumieniem są oki, jak się ma nogi jak kozica, inaczej trzeba liczyć na farta.

Kiwają się jak Kwaşniewski w Charkowie

Artur Nowak byłam, przeszłam..wiem o czym piszesz

Artur Nowak dobre pytanie...chociaż też przeszłam ten wąwóz cały.. to był rok 2006 i rekordowo wysokie temperatury.. aczkolwiek wtedy dwóch starszych turystów umarło z wycieńczenia i braku pomocy z tego co wiem telefony mieli rozładowane..

Kris Wheeler Masz całkowitą rację, tyle że ludzie wybierający się do Samarii pewnie nawet nie pomyślą o tego typu niebezpieczeństwie. Wątpię też aby jakiekolwiek biuro czy rezydent sprzedający wycieczki udzielali takich informacji. Nikt by nie poszedł gdyby na wstępie dostał informacje że z gory mogą lecieć kamienie i głazy. Inna kwestia że przez wiele lat takich wypadków nie było. Zdarzały się skręcenia czy złamania nóg, udary czy zabłądzenia ale nie uderzenie głazem. Dlatego Samaria miała opinie wąwozu bezpiecznego przez długi czas. Niestety ostatnie dwa wypadki pokazują że trzeba inaczej spojrzeć na kwestie bezpieczeństwa. Ktoś wyżej wspomniał o kaskach. Tyle że w sezonie do wąwozu wchodzi bardzo wiele osób. W dniu wypadku było na szlaku ponad tysiąc turystów. Poza tym czy kaski w 40 stopniowym upale byłyby trafnym wyborem?

Adam Martinakis Tak i ten wypadek też miał miejsce w Samarii. Turyście musieli amputować nogę.

CRETE - Kreta wiem, dziękuję. Chyba już mi się odechciało

Dobi Gralinska Na razie wąwóz jest zamknięty. Trzeba czekać na komunikat o otwarciu.

Katarzyna Bojarska Cieszymy się, że Tobie nic się nie stało. Dziękujemy też za ten opis