Ciekawe czy będzie dużo chętnych

Niech wprowadzą jeszcze nakaz noszenia kurtki zimowej w lecie.

Niestety w tym roku bez testów lub szczepienia prawdopodobnie tylko do Tanzanii lub na Madagaskar. Tamtejsi kacycy ogłosili że nie ma tam koronawirusa bo pomodlili się i wirus został zabrany. A ludzie umierają na zapalenie płuc - w końcu przecież zawsze umierali.

Jeżeli zasady wjazdu do Grecji będą takie jak powiedział minister (szczepienie lub test) to nie byłbym takim optymistą co do turystyki w roku 2021.

Zgadzam się że będzie mniej turystów - ale myślę że bardziej obawiają się wizji takiej fali jak w Czechach czy Słowacji - szczególnie w kraju który ma o połowę mniej łóżek szpitalnych niż Polska.

Bardziej obawiałbym się wizji bankructw przy kolejnym nieudanym sezonie, co przełoży się na wpływy do budżetu i w konsekwencji na finansowanie Służby Zdrowia w ogóle. Nie liczyłbym, że turyści z Europy Zachodniej będą aż tacy wylewni i będą wydawać na testy, szczególnie gdy trafią się kraje które tych testów wymagać nie będą. Jaką decyzje ostatecznie podejmie rząd Grecji okaże się zapewne bliżej rozpoczęcia sezonu. Natomiast rozmawiałem z koleżanka z biura podroży. Większość rezerwacji to te przeniesione z roku 2020 (dot. nie tylko Grecji). Nowych jest bardzo mało, ludzie czekają na zasady wjazdu. Z tego co mówiła to Polska nie jest pod tym względem wyjątkowa. Ja tez czekam na ostateczne decyzje.

Tak jak pisałam wyżej: czas pokaże jak te nastroje przełożą się na rzeczywistość. Wszystko zależy od decyzji poszczególnych krajów i ile z nich zdecyduje się wpuszczać bez dodatkowych wymogów. Póki co lista jest krótka. Oczywiście że ludzie czekają z nowymi rezerwacjami. Władować pieniądze jest łatwo, trudniej odzyskać. W poprzednim art. pisałam że to będzie lato lastów i chyba wszyscy się tego spodziewają. Co prawda gdzieś czytałam jak polscy właściciele pensjonatów w Grecji zarzekali się że rezerwacji mają sporo ale to pewnie albo przeniesione z 2020 albo jakieś piarowe bajki.

Rezerwacji od turystów indywidualnych może być sporo bo w przeważającej większości są to rezerwacje zwrotne nie wymagające zaliczki - sam przed kilkoma tygodniami odwołałem rezerwację na marzec na Cyprze . Gorzej z imprezami zorganiowanymi- bo tam jest opłata rezerwacyjna. Ale dla lokalsów ważniejsza jest turystyka indywidualna - z jednego euro wydanego na imprezę typu All do społeczności lokalnej trafia 10 eurocentów, reszta do korporacji, z jednego euro wydanego przez turystę indywidualnego do lokalsów trafia 90 eurocentów. W zeszłym roku było indywidualnych całkiem sporo i myślę że w tym roku też tak będzie.

Rezerwacje indywidualne tez są rożne, w moim przypadku zazwyczaj właściciel chciał zaliczkę. Zresztą klient indywidualny to nie tylko turysta mieszkający w apartamenciku czy małym hoteliku i jedzący "na mieście" ale i podróżujący do molochu hotelowego. Nie wiem jak wygląda to przeliczenie ile dostają lokalsi ale nie deprecjonowałbym resortów, bo one płaca podatki, zatrudniają zapewne tysiące osób, kupują towary i usługi co przekłada się na zatrudnienie, poziom życia i wpływy podatkowe. Nie znam dokładnie tematu Grecji ale na np. Majorce wszyscy liczą, i oczywiście na turystę indywidualnego, ale głownie na otwarcie hoteli właśnie z opisanych wyżej przyczyn. No nic, czekamy na decyzje a te im wcześniej zostaną ogłoszone tym lepiej dla turystyki.

Molochy należą do korporacji, najczęściej międzynarodowych,  zatrudniają pracowników sezonowych spoza Krety i często spoza Grecji,  zaopatrują się w dużych hurtowniach nie lokalnie. Jak korporacje płacą podatki jest ogólnie wiadome - nie twierdzę że oszukują - ale stać je by sporo podatków omijać, myślisz że politycy greccy są inni niż wszyscy? Wszędzie w systemach podatkowych są luki, trzeba tylko mieć odpowiednie środki by ci je wskazano - w końcu największe korporacje świata płacą najmniejsze podatki.

Nie no indywidualny to indywidualny. Sam sobie organizuje podróż, miejscówki i wyżywienie. Nie ma czegoś takiego jak turysta indywidualny All Inclusive. Jeśli ktoś jedzie do molochu hotelowego to mała szansa, że z niego wyjdzie choćby nawet na kawę poza stołówką hotelową. A nie daj boże jeszcze przepadnie mu kolacja. Zdarzają się wyjątki ale relatywnie za mało. Co do zatrudniania i kupowania jedzenia od lokalsów do hoteli to bywa różnie. Sieciówki robią przetargi albo ściągają jedzenie z nawet kontynentu jeśli tak jest taniej, obsługa też bywa spoza Grecji.

To że z turystów indywidualnych lokalni mieszkańcy mają więcej pokazywały już różne badania Bank of Greece, który analizuje te proporcje co roku. Przykładowo z danych za 2018 rok (czyli "normalny" sezon) niespełna 32% przychodów wygenerowała turystyka zorganizowana, i tu była tendencja spadkowa w porównaniu do roku poprzedniego. Pozostałe 2/3 przychodów z czerpanych z turystyki Grecja miała z turystyki indywidualnej. A co ciekawe turystów indywidualnych jest dużo mniej niż zorganizowanych. Jak pokazały analizy tylko 25% osób wybiera pensjonaty i małe hotele.

Nie spieram się bo nie wiem jak to finansowo dla Greków wygląda. Ja podróżuje zarówno z biurem jak i samodzielnie, w zależności jak mam ochotę. Wydaje mi się natomiast, ze nie jest tak ze ludzie w hotelach All tylko siedzą w hotelu. Owszem nie ruszają się może każdego dnia zwiedzać ale teren hotelu opuszczają. Sam mam auto zawsze wynajęte na prawie cały pobyt i jeżdżę, zwiedzam, czy jadę na inna niż hotelowa plaza. Opieram się na znajomych i osobach które poznałem w hotelu. No ale to oczywiście wycinek wiec może nie reprezentatywny. Co do obsługi to ja akurat spotykam praktycznie samych Greków (oprócz animatorów bo tutaj większość to obcokrajowcy), lubię z Grekami czy Hiszpanami porozmawiać. Fajnie się kontakt nawiązuje, dlatego w tym roku liczę ze uda mi się Grecję odwiedzić :).

Pozdrawiam